Prześwietlenie TNA: Polityka transferowa TNA

Zdań o polityce transferowej TNA jest mniej więcej tyle, ile osób wypowiadających się na jej temat. Biorąc pod uwagę wszystkie za i przeciw można jednak wyodrębnić dwa główne nurty. Jedni chwalą TNA za to, że potrafi wodzić na pokuszenie wrestlerów WWE, którzy nie są zadowoleni ze swoich pozycji. Inni ganią, przyrównując jego działania do zbierania odpadów. Którzy z nich są bliżej prawdy? Niżej podpisany zajmuje stanowisko pośrodku, z lekkim tylko wskazaniem na opinie "innych". Wyjaśnienie znajdziecie w dalszej części tekstu.

Amerykańscy publicyści są dużo bardziej krytyczni niż my w ocenie poczynań TNA na rynku transferowym. Przedkładają chłodną kalkulację nad euforię. I dobrze robią. Bo jeżeli chodzi o ruch na linii Stamford-Nashville, to ile razy TNA wprawiło świat w osłupienie? Jeden. Tylko podpisanie kontraktu z Kurtem Anglem nosi znamiona spektakularnego transferu. Bohaterami innych roszad byli wrestlerzy, na których WWE tak bardzo nie zależało. Często wcale. Dlatego nie rozumiem tych wszystkich ochów i achów, które pojawiły się po zatrudnieniu np. Christiana Cage'a. To było jak kliknięcie w "Kup Teraz" na Allegro. Poza tym zarówno on, jak i jemu podobni, wiedzą, że jeśli nie chcą ani zakończyć karier, ani usunąć się w cień (jak onegdaj Chris Jericho), alternatywą po opuszczeniu WWE jest wyłącznie TNA. Inaczej skażą siebie na wrestlingowy niebyt. Przynajmniej w USA. Ktoś powie: zaraz, zaraz, są jeszcze federacje niezależne! Celowo jednak nie wziąłem ich pod uwagę. Bo jak Tomasza Lisa nie uchroniła od zapomnienia przeprowadzka ze studia Polsatu do recepcji agencji DDB Warszawa, tak żadna gwiazda mainstreamu nie będzie świeciła pełnym blaskiem, walcząc w "kurniku".

O TNA często mówiło się jak o drugim WCW. Zwłaszcza na początku. Decydujące okazały się względy kadrowe. Z czasem zaprzestano używać porównań. Jednak paradoksalnie z roku na rok TNA coraz bardziej przypominało organizacyjnie WCW. I nie jest to bynajmniej powód do dumy. Na palcach jednej ręki można policzyć gwiazdy wagi ciężkiej, które WCW udało się stworzyć (Sting, Goldberg, Diamond Dallas Page, Booker T, Scott Steiner). Chętnie sięgało natomiast po wrestlerów o wyrobionej renomie, z których większość albo powinna była udać się na emerytury (Randy Savage, Roddy Piper, Terry Funk), albo nie została właściwie wykorzystana (Raven, Bret Hart, Mike Awesome). Każdy z tych problemów można odnaleźć w TNA. Powtarzają się nawet te same osoby. Nathan Speckman napisał: "Dzięki ściąganiu odkurzonych i bezużytecznych wrestlerów tylko z powodu ich rozpoznawalnych nazwisk TNA upodobniło się do WCW". "To część wrestlingowego biznesu, że stare legendy robią wszystko aby wypromować nowe. Takie są reguły gry, spytajcie Micka Foleya. Kiedy jednak relikty przeszłości, jak Hall, Nash, Page itd., dostają main eventowy push zamiast młodych wilków, jak Brown i Styles, to coś jest nie tak" - dodaje Jason Seals. Tyle o "starych prykach". A co z resztą? Zadałem kilku ludziom z branży pytanie: ile gwiazd heavyweight division TNA wykreowało od podstaw? Odpowiedzi były niemal identyczne: Abyss, Samoa Joe, od biedy Ron Killings. Ja dodałbym jeszcze do tego grona Monty'ego Browna. To wszystko. Matt Bentley w wywiadzie dla programu Between The Ropes powiedział: "Morale w szatni są fatalne. Ludzie czują, że pracują ciężko tylko po to, aby zostać zastąpionymi i zepchniętymi na margines przez byłe gwiazdy WWE". Od razu na myśl nasuwa się przypadek AJ Stylesa. "Kim był kiedyś, a kim jest teraz?" - pyta retorycznie Scythe. Jeżeli zaś mowa o wrestlerach, których TNA zmarnowało, to książkowym przykładem jest Rhino. Mógł być tym, kim był w ECW. Zamiast tego, zdaniem FH: "Ma prawie taką pozycję, jaką miał w WWE. Silny mid-carder i tyle. Ma predyspozycje do zostania mistrzem, ale nikt go aż tak nie promuje. A uważam, że zasługuje na to bardziej niż Samoa Joe". Wszystkie znaki na niebie wskazywały, że Rhino będzie drawem. Jego przyjęcie na tapingu iMPACT! po Bound For Glory, na którym zdobył pas NWA, było jednym z najgłośniejszych, jakie pamięta iMPACT! Zone. Niestety, nadzieje, że ktoś wreszcie na dobre odsunął Jeffa Jarretta od tytułu, spaliły na panewce, ponieważ jeszcze tego samego wieczoru go odzyskał. Dwudniowy reign daje Rhino przedostatnie miejsce (ex aequo z Harleyem Racem) na liście mistrzów sortowanej według długości panowania.

TNA jest naiwne jak dziecko. Jego mentalność świetnie oddał Eric Bischoff, mówiąc: "TNA próbuje wyciągać króliki ze swojego kapelusza z wrestlerami. "Oh, ściągniemy Stinga i to wstrząśnie biznesem!" No dobra, ściągnęło Stinga, który oczywiście jest wielką gwiazdą. No i co z tego wyszło? Nic. No to wtedy: "Ściągniemy Christiana Cage'a. To wielka niespodzianka. Gorący towar z WWE, który mamy. Wszystko się odwróci." I co z tego wyszło? Nic. Wtedy: "Ściągniemy Kurta Angle'a. On jest prawdziwym hitem. Wszystko się odwróci!" I co z tego wyszło? Nic. Nic nigdy nie wyjdzie, dopóki ono czegoś nie zrozumie". W tym miejscu rodzi się pytanie: czego? Bischoff prawdopodobnie myślał o tym, że na sukces pracuje się latami i nie sposób wywrócić świat do góry nogami jednym podpisem. A tego w Nashville oczekują. Gdyby jednak przyszło mi ocenić TNA na podstawie samego tylko rosteru, uznałbym, że stworzyło potencjalne imperium. Nazwiska robią wrażenie. Ale czy poza jego podobieństwem do WCW pod względem polityki transferowej jest jeszcze jakieś? Tak. Jednak i to nie jest zbyt chlubne. "TNA działa jak dawne ECW, które zatrudniało wrestlerów, którzy z uwagi na swoje postawy nie mogli pracować w dwóch największych federacjach (WWE i WCW - przyp. red.). Oto przykłady: Rhino (problemy z żoną), Kurt (złe samopoczucie), Test (złe samopoczucie), Dustin Rhodes (problemy małżeńskie), Jeff Hardy (narkotyki i opuszczanie gal)" - napisał Keelan Balderson.

W latach 2002-2003 TNA chętnie przyznawało nowym nabytkom titleshoty. I to nie pierwszym lepszym. Wystarczyło jednak mieć w życiorysie pobyt w WWE, WCW czy ECW aby móc się o nie ubiegać. Dlatego o NWA World Heavyweight Title walczyli zarówno main eventerzy, jak i ci, którzy do tej pory otwierali gale (Glen Gilberti A.K.A Disco Inferno). Dziś trudno to sobie wyobrazić, jako że nawet Captain Charisma czekał na tę chwilę trzy miesiące. Od początku niezmienna jest natomiast tendencja, że hity transferowe albo stają po stronie Jarretta, albo przeciwko niemu. Czy można zatem uznać, że TNA działa obecnie dużo bardziej racjonalnie? A skąd! No, może trochę. Ale o ile podpisywanie kontraktów z wrestlerami, na których można zarobić pieniądze, jest oczywistą oczywistością, tak sprowadzanie tych, którzy nie mają ani wartości marketingowej, ani ringowej, jest pewną zagadką. Bo po co TNA Andrew Martin (Test)? A Junior Fatu (Rikishi)? Po nic. I jak tu mieć szacunek do jego decydentów? To już nawet nie jest zbieranie odpadów. To zbieranie wszystkiego, co popadnie. Zażenowany Balderson napisał: "Po śmierci Benoita TNA miało wielką szansę aby dać fanom inny - czysty produkt, gdzie promowani są młodsi, mniej napakowani i lepiej wyćwiczeni wrestlerzy. Zamiast tego TNA ściągnęło Testa". W podobnym tonie wypowiedział się Goldberg. Co prawda żaden z niego autorytet, ale TNA skrycie o nim marzy, więc cytat jest na miejscu. Zapytany, czy pojawi się na sześciokątnym ringu, odparł: "TNA całkowicie zawodzi, człowieku. Nie sądzę aby wiedziało co ludzie chcą oglądać. Mają o tym mgliste pojęcie. Tuż po śmierci Benoita, WWE i TNA miały szansę zrobić coś dobrze. Miały szansę, bo wszyscy skupili na nich uwagę. I co TNA zrobiło? Podpisało kontrakt z Pacmanem Jonesem. To w skrócie opisuje mentalność TNA. Czy jest jakaś szansa na Goldberga? Absolutnie nie. Ci ludzie nie zasługują na to, żeby mieć mnie na swojej gali".

Podstawowa różnica między WWE a TNA była taka, że wrestlerów WWE można było zobaczyć tylko na galach WWE, a TNA na wszystkich długościach i szerokościach geograficznych. Ten mechanizm nazywany polityką otwartych drzwi ma swoje plusy i minusy. Z jednej strony sprawił, że przez TNA przewinęła się niezliczona ilość wrestlerów indys. "TNA nie miało wyjścia. Nie miało rosteru i przynosiło straty. Nie było go stać na kontrakty na wyłączność" - mówi DDP. Z drugiej zaś, według Jacoba G.: "Powoduje, że TNA wypada źle, bo ma kogoś w main eventach przez kilka tygodni pod rząd tylko po to, aby ten ktoś zniknął i odnalazł się na gali WWE (jak Chad Collyer). Dla jego zakontraktowanych wrestlerów, którzy występują w innych federacjach niezależnych nie jest to zła rzecz, ponieważ promuje to federację gdy jej czołowe gwiazdy stają naprzeciwko czołowych gwiazd innych federacji. Pokazuje to jednak słabość TNA, które nie może wystarczająco dużo zapłacić swoim zakontraktowanym wrestlerom, przez co stają się oni podatni na zachęty WWE, które może im zaoferować wyższe kontrakty". Ale to już przeszłość. Teraz zarząd, a nie wrestlerzy, decyduje kto i gdzie wystąpi.

Padło tutaj wiele słów krytyki pod adresem TNA. Czy słusznych? Każdy z Was oceni sam. Moim zdaniem tak. Myślę jednak, że wszyscy mamy nadzieję, że TNA przestanie być traktowane przez co poniektórych jak przystanek przed powrotem czy przejściem do WWE. A jeżeli musi zbierać to, co WWE wyrzuci, to niech weźmie pod uwagę inne kryteria niż tylko ostatnie miejsce zatrudnienia. Innymi słowy, żeby było więcej TNA w TNA. Bycie czwartym brandem WWE to nie jest to, czego oczekuję po "świeżej alternatywie".

dodane przez SixKiller w dniu: 06-02-2008 14:01:14

Udostępnij

Komentarze (13)

Skomentuj stronę

: : (opcjonalnie) :

A moim zdaniem od dobrego roku z okladem ludzie dziela sie na dwa obozy w kwestii zdania o polityce transferowej TNA:

1) jest zla
2) jest bardzo zla :)

napisane przez SPoP w dniu : 06-02-2008

hmm TNA sciaga do siebie byle gwiazdy WWE ktore juz sa wypalone. To oczywiscie jest bardzo na minus, poniewaz ci wrestlerzy juz raczej znaczaco poziomu federacji nie podniosa (z calym szacunkiem dla wielkich wrestlerow)-dobrze odwzorowuje to wlasnie przyklad Stinga albo Rhino. Co najwyzej podskocza ratingi gal gdy bedzie reklamowana dobrze "Debiut bylej gwiazdy WWE XXX" :) . Ostatnio to WWE podprowadza zawodnikow TNA (Ron Kilings) :P .

napisane przez rocket w dniu : 06-02-2008


Cytat: rocket

dobrze odwzorowuje to wlasnie przyklad Stinga albo Rhino


Rhino jest jeszcze młody, ma 32 lata. Moim zdaniem wypalony jest tylko w oczach fanów, którzy od lat widzą go przegrywającego. TNA mogłoby coś z tym zrobić. Jeżeli zaś chodzi o Stinga, to lubię go oglądać, ale obecnie w ringu jest najwyżej przeciętny. Jego Scorpion Death Lock wygląda amatorsko, co należy uznać za ironię losu.


Cytat: rocket
Co najwyzej podskocza ratingi gal gdy bedzie reklamowana dobrze "Debiut bylej gwiazdy WWE XXX" :) .


O to chodzi, że nie podskoczą. W przeszłości TNA milion razy próbowało do tego doprowadzić. Jak wiadomo, bez powodzenia. Nigdy nie będzie tak, że iMPACT! w jednym tygodniu będzie miał rating 1.0, a w następnym 4.0. A tego chciałoby TNA. Co więcej, ono w to wierzy i jest zawiedzione gdy się nie udaje.


Cytat: rocket
Ostatnio to WWE podprowadza zawodnikow TNA (Ron Kilings) :P .


Myślę, że emot " :lol: " byłby bardziej na miejscu ;). Bo to są jaja. Co najmniej z dwóch powodów:

1. WWE nie potrzebuje ani Chrisa Harrisa, ani Rona Killingsa, ani żadnej innej gwiazdy TNA. Na pewno odbiłby się echem transfer np. AJ Stylesa. Ale on też nie jest potrzebny.
2. Istnieje prawdopodobieństwo graniczące z pewnością, że:
a) będą jobberami,
b) zostaną zwolnieni (to na pewno) zanim zdążą zadebiutować w TV.


Cytat:
A moim zdaniem od dobrego roku z okladem ludzie dziela sie na dwa obozy w kwestii zdania o polityce transferowej TNA:

1) jest zla
2) jest bardzo zla :)


Liczyłem na głębszą refleksję, ale dobre i to ;). Faktycznie, uwzględniłem opinie, które pojawiły się rok z hakiem przed napisaniem tego tekstu. Ale historia polityki transferowej zaczyna się w 2002 r., więc należy spojrzeć szerzej :).

Czy jest ktoś, kto uważa, że polityka transferowa TNA jest dobra?

napisane przez SixKiller w dniu : 07-02-2008


Cytat: SixKiller

Rhino jest jeszcze młody, ma 32 lata. Moim zdaniem wypalony jest tylko w oczach fanów, którzy od lat widzą go przegrywającego. TNA mogłoby coś z tym zrobić. Jeżeli zaś chodzi o Stinga, to lubię go oglądać, ale obecnie w ringu jest najwyżej przeciętny. Jego Scorpion Death Lock wygląda amatorsko, co należy uznać za ironię losu.

Rhinio jest jeszcze mlody ale Sting juz nie i wlasnie on jest wypalony. Sam Rhinio wyglada troche na zmeczonego "materialem" przydaloby mu sie troche swieżosci.

Co do ratingow to chodzilo mi o to ze podskocza troche a nie np z 2.0 na 5 :)

napisane przez rocket w dniu : 07-02-2008


Cytat: SixKiller

A tego chciałoby TNA. Co więcej, ono w to wierzy i jest zawiedzione gdy się nie udaje.


Skąd takie informacje czerpiesz? z tego co mi się wydaje to niezadowoleni, są najwyżej fani.


Cytat: rocket
Co do ratingow to chodzilo mi o to ze podskocza troche a nie np z 2.0 na 5


No to jeśli trochę to kilka razy to się udawało.. np: Impact! z pierwszym występem Stinga na tej gali pobił rekord oglądalności tej gali w tamtym czasie.

napisane przez Przemk0 w dniu : 07-02-2008


Cytat: SixKiller

1. WWE nie potrzebuje ani Chrisa Harrisa, ani Rona Killingsa, ani żadnej innej gwiazdy TNA. Na pewno odbiłby się echem transfer np. AJ Stylesa. Ale on też nie jest potrzebny.
2. Istnieje prawdopodobieństwo graniczące z pewnością, że:
a) będą jobberami,
b) zostaną zwolnieni (to na pewno) zanim zdążą zadebiutować w TV.


Zastanawialem sie nad ta sytuacja, moze WWE robi tak specjalnie zeby pokazac fanom/markom ze w TNA sa slabi zawodnicy.
Popatrzcie od nas leca zawodnicy ktorzy juz zaczeli przegrywac i byc jobberami (Christian)czy wogole byli jobberami (Tomko) a tam ida i na dzien dobry dostaja pasy.
TNA taka polityke prowadzi zeby zachecic coraz wiecej gwiazd WWE na przejscie do TNA- WWE juz nie daje ci pushu, skonczyly sie pasy idz do TNA tam to dostaniesz.
A WWE robi odwrotnie patrzac po przykladzie Monty Browna-byl main eventerem w TNA i krecil sie wokol pasu-przyszedl do WWE wyglosil speach jaki on to nie jest wyjebisty dali mu paru jobberow a juz pozniej pare walk przegral i wylecial, nie dostal zadnego champa nawet nie liczacego sie WWE-ECW, walczyl tylko w 3brandzie, WWE pokazalo to w ten sposob: tam byl gwiazda u nas byl nikim.
Mysle ze jest to robione wlasnie specjalnie Harissa i Killinsa tez tak potraktuja jezeli wogole wyjdzie z OVW.


Znow Six puszczasz teksty o "kurniku" a taki TNA w porownaniu z federacjami jak NJPW, AJPW, CMLL czy nawet NOAH to sam wyglada jak kurnik :wink:

napisane przez Streetovs w dniu : 07-02-2008


Cytat: Przemk0

Skąd takie informacje czerpiesz? z tego co mi się wydaje to niezadowoleni, są najwyżej fani.


Przecież nie z TNAwrestling.com :D. Ale nie raz i nie dwa czytałem na LoP-ie, że takie sytuacje miały miejsce. I chodziło o zarząd, a nie fanów. Chociaż oni nakręcają się wzajemnie. A mój przykład (z 1.0 na 4.0) był oczywiście mocno naciągany. Ważniejszy od liczb był przekaz :).


Cytat: Streetovs
Zastanawialem sie nad ta sytuacja, moze WWE robi tak specjalnie zeby pokazac fanom/markom ze w TNA sa slabi zawodnicy.


Mam podobne zdanie. Wyraziłem je zresztą na forum jakieś dwa lata temu :D. Może znajdę tego posta :).


Cytat: Streetovs
Znow Six puszczasz teksty o "kurniku" a taki TNA w porownaniu z federacjami jak NJPW, AJPW, CMLL czy nawet NOAH to sam wyglada jak kurnik :wink:


Nie znów (a jeżeli tak, to znajdź wcześniejsze przypadki) ;). Ale do rzeczy, wszędzie, gdzie jestem, mówię, że TNA przy WWE wygląda jak ubogi krewny. Zresztą WWE w tym zdaniu może zostać zastąpione przez każdą inną wielką federację. Więc nie ma się o co licytować. Kiedyś w "Piłce Nożnej" artykuł dotyczący Christiana Karembeu był zatytułowany "najgorszy z najlepszych". TNA jest natomiast "najmniejsze z największych". Zresztą w moim tekście jest ono przedstawione jako szalupa ratunkowa, a nie okręt, którym każdy chce popłynąć.

A kurnik to coś więcej niż mała hala. To wszystko to, czego fani mainstreamu (szczególnie WWE) nie znajdą na galach indys. Przepychu znaczy się. Wrestlerzy też przyzwyczajają się do niego. A Universal Studios daje im choć namiastkę. Jest to więc taki udoskonalony kurnik. W żadnym razie nie doskonały.

PS: jeżeli w następnych postach pojawią się niezwiązane z TNA elaboraty dotyczące indys, to je wytnę. Pamiętacie co działo się w innych tematach.

napisane przez SixKiller w dniu : 07-02-2008

Ja się zgodzę z SixKillerem w sprawie takiego "transferu - cudu" co to TNA miałby na piedestały wynieść. Prawda jest taka, ze jedynym dobrym transferem poczynionym ostatnio jest właśnie ściągnięcie Kurt'a Angle. Co by nie pisać i mówić o jesgo nastawieniu, wrestler to znakomity i przyciągający fanów. Tylko żeby tak przyciągał fanów dłużej to potrzeba mu jakiegoś markowego opponenta - jeden Samoa Joe to za mało. Sting? No dajmy spokoj - jedną walkę to mogą całkiem dobrą skręcić, ale na jakiś tasiemiec ciągnący się przez kilka PPV to chyba małoby kto mógłby patrzeć. I tu nasuwają się wniosek, że w TNA są zdolnii wrestlerzy, któórzy by z Kurtem stworzyliby takie widowisko, że mówionoby o nim w wrestlingowym świadku przeż parenaście dobrych tygodni. Jest tylko jeden problem wynikający z polityki transferowej TNA - naściągają eX WWE Superstar, dfadzą push i Main Event, a zdolnych na bok odszuną, skutkiem czego mamy kopię WWE z przed paru lat, gdy Kurt tam rezydował. Drugą sprawą jest wykorzystywanie takich gwiazd - Six podał znakomite przykłady. Rhyno ma posturę i umiejętności godne mistrza, a i w gimmicku monster heela sprawdzał się świetnie (kto np ogląda archwialne materiały ECW ten wie), ale nie - TNA musiało potraktować go jak dziecko traktóje zabawkę którą się znudziło - odsuwea ją w cień. Tak to Rhyno został zdegradowany do midcardu, a przecież stać go na więcej. Takimi posunięciami TNA strzela sobie samobója - jak potencjalny ex WWE Wrestler spojrzy na losy takiego Rhyno właśnie, to chyba dwa razy się zastanowi, zanim podpisze cyrograf z rodziną Jarretów.

napisane przez Vaclav w dniu : 07-02-2008

Idzie wiosna - a z nią porządki. Czekam kogo jeszcze skresli WWE. POtem sie okaze ile oleju ma w glowie "decydentura" z TNA. Jesli znowu skusza sie jakims spalonym zawodnikiem z WWE, bedzie to znaczylo ze po prostu maja kompleks parweniusza i chca go szybko nadrobic. Mym zdaniem, Sting, Angle, Booker - to wystarczy, teraz dolozyc jeszcze Christiana, Abyssa ( choc ten caly czas uwiklany jest w angle przypominajace mi "przygody" Undertakera - co chwile inny "killah" lub "monstah", a do pasa daleko), czy odkurzyc Rhino.

Wogole nie wiem jaki Rhino ma kontrakt, ale jesli staly, to biorac pod uwage ze nie ma z niego teraz pozytku, wycofalbym go z TV na 2 miechy a potem zrobil porzadne promo, dal kilka squasow i promowal do ME ponownie. jako heela, mocnego.

napisane przez Alacer w dniu : 07-02-2008


Cytat: SixKiller

A kurnik to coś więcej niż mała hala. To wszystko to, czego fani mainstreamu (szczególnie WWE) nie znajdą na galach indys. Przepychu znaczy się. Wrestlerzy też przyzwyczajają się do niego. A Universal Studios daje im choć namiastkę. Jest to więc taki udoskonalony kurnik. W żadnym razie nie doskonały.


Zgadzam sie, ze ten przepych, odpowiedni entertainment to przyciaga gwiazdy, ale mimo to te gwiazdy nie przyciagaja odpowiedniej ilosci widzow na galach, rankingow ogladalnosci itp; tu tkwi problem.
Mysle ze zeby naprawde jakis transfer TNA z WWE sie udal to musieli by sprowadzic mloda gwiazde ktora jest wciaz na topie i bardzo obecnie fanom sie nie znudzila i kojarzy sie z WWE: moze ktos taki jak chodzby Orton, to by napewno byla rewelacja i oczywiscie feud z Anglem wtedy spora czesc widowni WWE napewno zwrocila uwage na produkt TNA.
Narazie fakt faktem jedyna rewelacja transferowa z WWE jest Kurt Angle, tak mu dziekuja ze nawet raz zrobili z niego champ choinke




P.S: wymienione przeze mnie federacje ktore porownalem z TNA indys nie sa :wink: wogole nie podalem ani nikt wczesniej nic o indys, takze luz ;)

napisane przez Streetovs w dniu : 07-02-2008


Cytat: Streetovs

Mysle ze jest to robione wlasnie specjalnie Harissa i Killinsa tez tak potraktuja jezeli wogole wyjdzie z OVW.


Tyle, że Hariss i Killings odchodząc z TNA nie mieli znaczącego pushu.. więc efektu nie będzie.. Odeszli wrestlerzy których można określić najwyżej mianem midcarderów.

napisane przez Przemk0 w dniu : 07-02-2008


Cytat: Przemk0

Tyle, że Hariss i Killings odchodząc z TNA nie mieli znaczącego pushu.. więc efektu nie będzie.. Odeszli wrestlerzy których można określić najwyżej mianem midcarderów.

i w WWE wyzsza pozycje niz midcardera raczej nie beda mieli :)


Cytat: Streetovs
Mysle ze zeby naprawde jakis transfer TNA z WWE sie udal to musieli by sprowadzic mloda gwiazde ktora jest wciaz na topie i bardzo obecnie fanom sie nie znudzila i kojarzy sie z WWE: moze ktos taki jak chodzby Orton, to by napewno byla rewelacja i oczywiscie feud z Anglem wtedy spora czesc widowni WWE napewno zwrocila uwage na produkt TNA.

Prostym wyjsciem bylo by sprowadzenie Rey'a Mysterio. Ilu markow 619 zaczelo by ogladac TNA tylko po to zeby go tam zobaczyc :P . A tak szczerze to zeby zyskac szacunek branzy TNA musialo by sciagnac do siebie kogos z ME WWE, a to chyba nie mozliwe. Powod? Oczywiscie wzgledy finansowe, ale takze czolowi zawodnicy WWE nie beda chcieli przejsc do federacji jak by nie bylo nieco gorszej (chodzi mi o promocje, Show no i oczywiscie renome federacji). :)

napisane przez rocket w dniu : 07-02-2008

Możliwe, możliwe. Pod warunkiem, że któremuś main eventerowi WWE stałoby się coś w głowę, jak Kurtowi Angle'owi ;).

napisane przez SixKiller w dniu : 09-02-2008

Reklama

Partnerzy

plagiat

Czat

Kontakt

Poznaj redakcje portalu.

Napisz do nas: redakcja@wrestling.pl

Reklamy