Zmarł Giant Gonzalez!
W Argentynie, w wieku 44 lat w środę zmarł były zawodnik federacji WWF - Giant Gonzalez. Powodem śmierci była cukrzyca, z jaką zawodnik walczył od kilku lat. Co 2 dni przechodził dializy, w wyniku choroby jego nerka przestała pracować.
Gonzalez był najwyższym występującym zawodnikiem w federacji WWF.
W latach 80 González był gwiazdą koszykówki w Argentynie. W roku 1988 został w wyniku Draftu przeniesiony do NBA do drużyny Atlanta Hawks, jednak tu nie zrobił kariery. Wtedy też zainteresowali się nim Jim Herd i Jim Ross, i zawodnik podpisał kontrakt z federacją Teda Turnera. Po rocznym treningu, El Gigante zadebiutował w federacji WCW na gali PPV (Capital Combat) 19 maja 1990 roku. W WCW Gigante występował przez kolejne dwa lata, do 1992 roku.
Następnie zawodnik podpisał kontrakt z federacją World Wrestling Federation i zadebiutował na gali Royal Rumble 1993 eliminując Undertakera. Z WWF odszedł po gali SummerSlam 1993, gdzie przegrał walkę z Undertakerem ze stypulacją Rest in Peace Match.
Zawodnik przeniósł się na ringi Japonii, gdzie występował do roku 1995. Następnie odszedł na emeryturę.
Gonzales jest czwartym byłym zawodnikiem WWE, który zmarł w ostatnich 2 miesiącach po Lance Cade, Luna Vachon i Mike Shaw (a/k/a Bastion Booger).
- Ratingi TNA, JAPW/TNA, informacje o gali w NY, pas X Division, Mickie James, Knockouts PPV
- Smackdown! dorówna prestiżem Raw?, Christian wypada z gry, Taker vs Sheamus na WM?, inne
Komentarze z forum (10)
Skomentuj newsaSzkoda go strasznie,pamiętam jego walke z Takerem na WM.
R.I.P
Szkoda gościa :( również pamiętam jego walke z Takerem na WM 9 jak i jego debiut bodajże na RAW.
R.I.P [*]
Niedawno oglądałem Royal Rumble 1993, gdzie zaatkował Undertakera. No i potem ich walka na WM 9. Szkoda mi jest go bardzo. Nich bóg świeci nad jego duszą.
normalnie jestem bardzo zaskoczony ze odszedł, RIP [*]
Świetny feud z Takerem i taki koniec... :(
R.I.P
Ciężko być zaskoczonym, człowiek był w koszmarnym stanie.
Geniuszem w ringu nie był, taki pierwowzór Khaliego.
Niech spoczywa w pokoju
R.I.P [*]
Niech spoczywa w pokoju.
Zgadza się geniuszem wrestlingu nie był.
Nie był też jakąś mega gwiazdą mimo to chyba każdy go zna.
Więc to też jest warte uwagi. Że był osobą którą się pamięta.
Gonzales chorował na tak zwany "gigantyzm" i mało który człowiek chorujący na tą chorobę dożywa 50 a już na pewno 60 lat.
Choroba też przeważnie odznacza się ukrytym nowotworem mózgu.
Nie wiem czy tak było w tej sytułacji ale bardzo bardzo możliwe.
Jeszcze raz niech spoczywa w pokoju.
Kurde, pamiętam go z czasów feudu z Takerem i jak się wbił na RR gdzie zaatakował Deadmana. Ten jego wzrost i wygląd (to całe ubranie czy co to było)
Kolejna gwiazda odeszła...
Spoczywaj w Pokoju!
No nie wierze...cudowny rok po prostu... :evil:
Gonzalez może i w ringu nie był do oglądania, ale jako, że był częścią cartoonowej ery to wspominam go miło. Jego debiut podczas Royal Rumble 1993, kiedy zszokował marków był naprawdę imponujący. Pamiętam też jego walki z WCW, a już na pewno nigdy nie zapomnę jak w Strecher Matchu wygrał przez pin z Sidem na SuperBrawl 1991. ;)
RIP.
Komentarze