Dokąd zmierza WWE? (Rok 2002)

Śledząc ostatnie posunięcia jedynej obecnie słusznej federacji WWF (sorry już WWE) dochodzę do wniosku że sytuacja wrestlingu nie powinna napawać optymizmem. Już kilka miesięcy temu, kiedy skończył się tzw. Invasion Angle było wiadomo że WWF obierze zupełnie nowy kurs. I WWF obrało nowy kurs. Czy aby słuszny? Śmiem twierdzić że nie. Monopol rzadko kiedy bywa zdrowym zjawiskiem. W tym przypadku nie jest inaczej.

Po Survivor Series Vince i spółka zaczęli gonić w piętkę. Kompletnie nieprzygotowany na bycie Main Eventerem Jericho otrzymał pas Undisputed na ponad pięć miesięcy. Ja tak naprawdę nic do Y2J nie mam. To świetny wrestler, tyle że kompletnie nie przygotowany na bycie mistrzem wagi ciężkiej. Ja rozumiem że komuś w WWF, w tamtym okresie przejedli się Stone Cold, Rock, czy Taker, ale dawać pas komuś kto nie ma tak dużej charyzmy jak wyżej wymienieni wreslterzy to błąd (bo umiejętności czysto wrestlerskie Jericho ma). Ten pas ma tak duże znaczenie że nie można pomniejszać jego rangi. Niestety oddanie go Y2J tą rangę zmniejszyło, i sprawiło że wszystkie feudy z tym pasem związane również na znaczeniu straciły. Pomyślmy jak inaczej wyglądałby feud prowadzący do Wrestlemanii, gdyby zamiast Jericho przeciwnikiem Triple H był np. Stone Cold. Podejrzewam że wtedy na Main Evencie WM X8 ludzie nie opuszczali by Toronto Sky Dome. Zresztą co tu dużo mówić. Jaka jest obecnie pozycja Chrisa Jericho w WWE. Push się skończył niestety i coś mi mówi że Y2J nie prędko wróci na szczyty (na szczyty wrócił, ale klatki).

Vince zapętlił się jeszcze bardziej dając zbyt duży wpływ na federacje swojej córuni. Niestety większości fanów Stefcia przejadła się już dawno, a odgrzewane danie to już nie to samo. Ze Stefci powinno się było zrezygnować po Invasion Angle, i powinna ona zapaść w jak najdłuższy sen zimowy. Tymczasem " królowa wrestlingu" wróciła aby pomóc Y2J, co doprowadziło do tego że niektórych segmentów z jej udziałem nie dało się oglądać (Boże jak ta baba wrzeszczy). Doszedł jeszcze do tego bardzo marny pomysł bookerski całego feudu (pamiętacie fałszywą ciąże i odnawianie przyrzeczeń małżeńskich- duch Russo wiecznie żywy) . Na szczęście po Manii panienkę diabli wzięli i mam nadzieję że już jej długo nie zobaczę.

Idźmy dalej. Do wrestlingu powrócił the Nature Boy Ric Flair. Ucieszyłem się niezmiernie bo gościa autentycznie lubię. I tu musze przyznać pomysł był dobry. Flair jako przeciwnik Vinca.Nieźle. To rokowało jakieś nadzieje na przyszłość. Taki feud można przecież ciągnąć dość długo, a i pomysłów trochę by się znalazło. No i faktycznie, przez jakiś czas było OK. Ric walczył z Vincem, wszyscy wiedzieli że mistrzem w końcu będzie Triple H, Rocka było coraz mniej w TV. I jakoś pewnie by się o potoczyło, gdyby ktoś nie wpadł na genialny pomysł podziału rosteru. Do niedawna byłem zwolennikiem teorii: poczekamy zobaczymy, i nie krytykujmy, póki nie minie jakiś czas. Skoro już ten czas minął można wziąć się za krytykę. Zanim jednak ten podział nastąpił mieliśmy do czynienia jeszcze z innymi wydarzeniami. Vince postanowił sprowadzić nWo. Niby nieźle pomyślałem na początku. Wrócą Hogan, Nash i Hall, zmontują pakę i będą rządzić jak za starych WCW czasów. Wreszcie coś się będzie działo. Zgubne nadzieje niestety. Jakiś pajac (lub banda pajaców) pomyślał (całkiem słusznie, ale nie na takim etapie) że na Hoganie przede wszystkim można będzie dużo zarobić, i zmienił Hogana w Facea ( po około 1,5 miesiąca po powrocie nWo). I ten pajac (bądź grupa pajaców) zabił nWo angle. Angle , który pomimo całej krytyki zapowiadał się całkiem dobrze. Vince na czele nWo, do którego dołączają kolejni wrestlerzy tworząc siłę którą pamiętamy z początków nWo w WCW, kontra Flair i reszta. Ja wiem że to już było, ale stare pomysły czasem można trochę poprawić i nadać im nowy wymiar. Szkoda bo mogłoby być całkiem fajnie. Wyobraźmy sobie Rocka, dołączającego do nWo (nota bene heel turn to dla Rocka w tej chwili jedyne wyjście, chyba że zostanie gwiazdą filmową ). Niestety tego chyba nie dane będzie nam oglądać. nWo się rozlazło (dosłownie). Halla już nie ma (to łatwo było przewidzieć), Nash jest kontuzjowany a na X-Paca mało kto może jeszcze patrzeć. Bookerzy wpadli więc na arcy genialny pomysł aby dołączyć do nWo Big Showa i Bookera T (to są dopiero jaja), a w roli szarej eminencji postawili Flaira. Sprawiło to że teraz to już prawie nie można na to patrzeć, bo wszystko w grupie RAW wydaje się aż nadto oczywiste (spójrzcie na ostatnie RAW, żenada).

Po takiej sobie Wrestlemanii (żeby nie patrzeć daleko wstecz poprzednia był lepsza), nastąpił wreszcie długo oczekiwany podział rosteru. Wiele było plotek głoszących iż powstanie odrębna federacja. Abstrahując od tego że sam podział, jak pokazał czas okazał się być zupełnie poronionym pomysłem, to stworzenie całkiem odrębnej federacji mogło dużo zmienić we wrestlingu. Powstałaby, mająca dostęp do telewizji, konkurencja, która spowodowałaby walkę o widza i popularność, a co za tym idzie wzrost jakości show. Nic takiego jednak nie nastąpiło (zresztą kto w to tak naprawdę wierzył?), dostaliśmy za to jedno z najbardziej "emocjonujących" RAW w historii, na którym to odbyło się losowanie wrestlerów. Losowanie to dowiodło w 100% jak ograniczona jest część bookerów w WWE. Przykład. Proszę bardzo. Rozbito dwa świetne teamy: APA i Dudleyz, mordując tym samym z premedytacją dywizję tag teamów, która już i tak od jakiegoś czasu była w stanie agonalnym. Obecnie ta dywizja nie ma żadnej wartości, bo skoro pasy posiada dwóch gości o podejrzanych gimmickach, i w dodatku ci goście nie mają przeciwników to znaczy to że w praktyce dywizja ta nie istnieje.

Dalej, zabito częściowo atrakcyjność zarówno RAW jak i Smackdown! poprzez odseparowanie od siebie prawdziwych gwiazd. Stone Cold nie zawalczy już z Anglem, HHH z Takerem, a Rock np. z Kanem. Tak się nie robi panowie! W zamian za to dostaliśmy pojedynki wrestlerów, którzy przez ostatni rok w WWF nie pojawiali się za często. I zgadzam się z Fuckheadem, który napisał że kilku z nich powinno wylecieć na bruk (np. Billy Gun, Crash, Goldust, Perfect już wyleciał na szczęście). Jasne oni powinni wylecieć już dawno, i wtedy nie było by problemu z podziałem rosteru!

Reklamowano szeroko rozbudowę zarówno dywizji Hardcore (RAW) jaki cruiserweight (Smackdown!). No i co mamy? Hardcore wg WWE to zamiana pasa przynajmniej 3 razy podczas jednego RAW. Otoczka została dalej ta sama, czyli dwa kubły, trzy pokrywki, i łopata. To ma być Hardcore? Thank you WWE!

Dywizja cruiserweight to tez pomyłka. Wszyscy wiemy że Vince lubi dużych chłopców i to widać. Na razie o pas cruiserweight walczą tylko Kidman, Hurricane i Tajiri. I to ma być pełna dywizja? Nawet przyjście Reya Mysterio nic tu nie da (Lynna już nie ma, Spike na RAW, TAKA w Japonii, a Essa Rios Bóg wie gdzie).

Listę błędów dopełnia fatalny booking (vide Flair jako lider nWo) i sytuacja z pasami. Szczerze mówiąc spodziewałem się że HHH potrzyma pas przez kilka miesięcy, a tutaj niespodzianka. Pas dostaje Hogan, a dwa dnie temu Taker. Teraz poleci już z górki. Na KOTR mistrzem będzie Stone Cold, później Angle, Rock, Nash, być może znowu Jericho, a na koniec znowu Triple H i rok z głowy! Tylko tak dalej! Przynajmniej w typach u Stingera będzie wszystko jasne.

Spadek popularności wrestlingu już widać. Ratingi lecą w dół. Ostatnie RAW wypadło blado (coś koło 3.8-3.9). Smackdown! już od dawno słabo przędzie (ale kto chce oglądać coś czego wyniki są znane ze trzy dni wcześniej, bo program jest nagrywany), i jak widać podział nic ty nie pomógł. Dodatkowo walki są coraz nudniejsze i krótsze. Rację ma Fuckhead, który twierdzi że więcej gimmick matchów i lepszy Hardcore coś mogłoby zmienić, ale coś mi się wydaje że nikt na to nie wpadnie. A tu jeszcze słyszę że Nash i X-Suck chcą mieć większy wpływ na booking. Coś mi to przypomina. Dodatkowo jeszcze ta frajerska nazwa (WWE What?!).

Dokąd zmierza zatem WWE? Cholera wie! Na pewno nie skończy się to jakąś klapą, bo konkurencja jest żadna, a ludzie wrestling mimo wszystko chcą oglądać (Jarret liczę na Ciebie). Na pewno powinno się przywrócić stary dobry, chamski profil WWF, którego trochę brakuję. Powinno się też dać szansę Hardcorowcom ( dajcie Sandmana, i innych z ECW) oraz cruiserom (gdzie jest Lynn, Rey, Kid Kash, Juvi i inni). Zrezygnować powinno się z kilku staruchów, blokujących pushe (np. Hogan, Farooq, Hardcore Holly, Snow czy Gunn), a i świeża krew by się przydała (gdzie jest k....a Steiner!). Aha! I na koniec. Dajcie szansę Bookerowi. On naprawdę nie jest taki zły.

Have a nice Day!

dodane przez Big Gun w dniu: 04-07-2007 23:50:08

Udostępnij

Komentarze (1)

Skomentuj stronę

: : (opcjonalnie) :

HAHA no i wykrakales ze Rock zostanie gwiazda hollywood. Blady rating 3.9 chcialbym zeby teraz takie ratingi byly

napisane przez Mazur w dniu : 29-05-2013

Reklama

Partnerzy

plagiat

Czat

Kontakt

Poznaj redakcje portalu.

Napisz do nas: redakcja@wrestling.pl

Reklamy