#2: Drugie wcielenie DX, czyli inwazja na WCW

GRACZE
Triple H - a.k.a. Hunter Hearst-Helmsley, Hunter. Lider DX Army. Znany z ciętego dowcipu, psychologii ringowej i wielkich genitaliów.
The Crock - dziwna hybryda Triple H'a i The Rocka, która lubi zapach tego, co piecze w męskiej szatni.
Chyna - a.k.a. The Ninth Wonder of the World. Wciąż znana z obijania zawodników i niewiarygodnych rozmiarów biustu.
Road Dogg - a.k.a. Brian Armstrong, Roadie, Jesse James. Jedna połowa New Age Outlaws i, zaraz za Triple H'em, najzabawniejszy człowiek na tej ziemi.
B'Lo - Śmiesznie wyglądający wrestler, który nie potrafi przestać się trząść i lubi powtarzać wszystko co powie Crock.
Billy Gunn - a.k.a. Mr. Ass, Rockabilly. Druga połowa New Age Outlaws. Później okryje się wielką sławą po udziale w pierwszej i jedynej w WWE ceremonii uroczystego zobowiązania.
X-Pac - a.k.a. The 1-2-3 Kid, Syxx. Oryginalny członek the Kliq, który dołączył do DX, opuścił DX, pobił Shane'a McMahona, przegrał z Shanem McMahonem i stworzył specyficzną więź z Kanem.
Mizark - Nieudany genetyczny eksperyment, który stworzył hybrydę X-Paca i Marka Henry'ego.

INNI GRACZE
Cactus Jack - Chaotyczny trawler z Truth Or Concequences w Nowym Meksyku, który był uderzająco podobny do Mankinda i Dude Love'a. Tag team partner Chainsaw Charliego.
Chainsaw Charlie - a.k.a Hoss Funk, Terry Funk, the Funkster. Legenda hardcore'u i partner Cactus Jacka.
Colonel Woody - nieustraszony kierowca czołgu i jeepa DX, który kontynuował każdą misję bez względu na zagrożenie.
Eric Bischoff - Szef WCW, którego DX poniżało i poniżało.
Fani WCW - Ludzie, którzy bardziej woleli oglądać DX i WWF, ale od kiedy Eric Bischoff dał im darmowe bilety, to przychodzili na gale WCW.
Michael Buffer - Sławny konferansjer, który brzmiał trochę, jak Triple H.
Disciples of Apocalypse - chaotyczna frakcja motocyklistów. Triple H naszczał na ich motory tak dla zabawy.
The Rock - a.k.a The Great One, Rocky Maivia. Rywal Triple H'a, którego talent i charyzma pozwoliły wydobyć co najlepsze z Triple H'a.
Hulk Hogan - a.k.a. Hulkster, Sterling Golden, Hulk Machine. Podstarzały i łysiejący zawodnik.
Mark Henry - a.k.a. World's Strongest Man, Sexual Chocolate. Były olimpijski sztangista i członek The Nation, który był mocno uzależniony od Chyny.
The Nation - Frakcja złożona z The Rocka, Marka Henry'ego, D'Lo Browna, The Godfathera i Owena Harta. Pomimo wielkiego talentu drzemiącego w tej frakcji, byli bardziej znani z tego, że DX robiło sobie z nich żarty.
Kane - udręczony młodszy brat Undertakera, który lubił podpalać ludzi.
The Corporation - Organizacja Vince'a McMahona z jednej strony, a z drugiej - cały roster World Wrestling Federation, inaczej marionetki McMahona. Dzięki The Corporation Mr. McMahon przejął całą władzę w WWF.
Test - Biedny upodlony głupek, którego żonę porwał Triple H w noc przed ich ślubem.
Stephanie McMahon - a.k.a. Billionaire Princess. Oczko w głowie Mr. McMahona, które miało wspaniałe wyczucie wśród mężczyzn i było dużo mądrzejsze od tatusia.
Shane McMahon - a.k.a. Shane O Mac. Syn Vince'a McMahona, który wymieniał się pase European z X-Paciem.
Dick Cheatem - Dyrektora Turnera, który pozwolił DX infiltrować centrum CNN w Atlancie.


Shawn: Hej, Hunter, właśnie zobaczyłem, że nie ma mnie na liście graczy w tym akcie.
Hunter: Cóż, Shawn, pamiętaj, że wziąłeś sobie wtedy trochę wolnego, aby podleczyć zdrowie i oczyścić umysł.
Shawn: Powoli sobie przypominam, że coś takiego miało miejsce. Więc mówisz, że nie jestem w tej chwili zbytnio tutaj potrzebny?
Hunter: Weź zrób sobie zimnego drinka i zrelaksuj się. Zadzwonię do Ciebie, jak będziesz potrzebny. Będziesz miał kilka gościnnych występów przez kilka kolejnych lat.
Shawn: Ok. Zanim jednak pójdę, to chcę się upewnić, że czytelnicy wiedzą o naszych wspaniałych gadżetach w sklepie WWE.
Hunter: Ok, Shawn. Dlaczego zatem nie opowiesz im o tych wspaniałych gadżetach w WWE Shop.
Shawn: Mamy sporo dobrych pamiątek dostępnych w sklepie WWE. Koszulki, kapelusze, bluzy, szorty, plecaki, płyty DVD, zegarki, magnesy - co tylko chcecie, my to mamy. A najlepsze jest to, że sklep jest otwarty przez 24 godziny w ciągu doby, więc nie musicie się martwić i odrywać teraz od książki. Możecie posłuchać, jak Triple H opowiada o tym okresie DX, a potem sprawdzić gadżety. Niewiele pamiętam z tego okresu, ponieważ byłem poza WWE, ale uzbierałem jakiś fajny zestaw rzeczy DX.
Hunter: Dzięki Shawn za bezwstydne wspomnienie o gadżetach DX w sklepie WWE. Teraz wracając do opowieści…

DX ARMY


Hunter: Dzień po WrestleManii XIV, Shawn udał się do domu w Teksasie. Miał podejrzenie kontuzji pleców i nie wiedział, że będzie jeszcze w stanie kiedykolwiek walczyć. Przyszłość DX spoczęła na moich barkach. DX było bez dwóch zdań sukcesem. Kiedy Shawn pojechał do domu po WM, uwierzyłem, że potrafię utrzymać D-Generetion X, a wiem również, że wiele osób w to nie wierzyło. Czasem najtrudniejszą rzeczą w tym biznesie jest przekonanie ludzi, że posiada się te umiejętności potrzebne w tej pracy. Bardzo ciężko jest uzyskać szansę na udowodnienie i pokazanie siebie. Nie uważam, że nie chcieli mi dać szansy. Myślę, że Vince był nieugięty w chęci dania mi jej, ale jestem również więcej niż pewien, że wielu ludzi uważało, że DX umrze. I pewnie mieli punkt zaczepienia, gdyż to Shawn Michaels uważany był za główny napęd DX. To on był topowym gościem i wielką gwiazdą. Mnie uważano za mniej znaczącego pomagiera przez ten cały czas.

Bez wątpienia czułem tę wielką presję pierwszej nocy po WrestleManii. Byliśmy w Albany w Nowym Jorku i wiedziałem, że muszę wejść z czymś mocnym od razu. Gdybym tego nie zrobił dosyć szybko, to DX nie byłoby tym, czym mogłoby być. Było na topie, a gdybym ja pozwolił umrzeć DX w ciągu jednego tygodnia, to nigdy nie zostałoby odbudowane. Wiedziałem, że ściągnięcie X-Paca, Billy'ego Gunna i Road Dogga mogło pomóc, ale chodziło także o mnie. Ja byłem tym oryginalnym członkiem. Ja musiałem być również motorem napędowym nowego DX. Byłem bardzo zdenerwowany, ale również podekscytowany tą szansą. Wierzyłem, że Kid będzie znaczącą częścią naszego sukcesu i mocno walczyłem o jego powrót do federacji. Wiele osób twierdziło - "Pieprz go, on nie przyciągnie pieniędzy". Wciąż potrzebowaliśmy iskry. Mieliśmy Billy'ego i Road Dogga, ale potrzebowaliśmy czegoś innego. Kid był gorącym tematem po tym, jak odszedł z nWo i został wyrzucony z WCW. Dodatkowo - ludzie wiedzieli, że byliśmy przyjaciółmi z The Kliq. Nie byłem stuprocentowo pewny, że on wróci, aż do tygodnia poprzedzającego Albany. Powiedzieli mi o tym, a ja poczułem ulgę. Byłoby dużo ciężej bez niego. Potrzebowaliśmy czegoś specjalnego tamtej pierwszej nocy.

Plan zakładał, że powiem kilka rzeczy na temat Shawna, a potem wywołam Kida. Reakcja na niego była bardzo pozytywna. Pod koniec DX z Shawnem była grupa ludzi, która nas lubiła, ale kiedy Kid się pojawił, to był to jakiś zupełnie inny poziom. Myślę, że połączenie mnie mówiącego źle o Shawnie i Kida mieszającego WCW, Hogana i Bischoffa z błotem stawiało nas w innym świetle w oczach fanów. Myślę, że zaczęliśmy robić zupełnie coś innego. Z powodu świetnej reakcji fanów, nie byłem pewien czy powinniśmy być heelami. Domyślałem się, że fani zaczną nas naprawdę lubić, ale potrzebowaliśmy zostać heelami, aby łamać zasady i przekraczać granice, co czyniłoby nas wiarygodnymi.

Kiedy razem z Chyną i Kidem interweniowaliśmy w walkę Outlaws z Cactus Jackiem i Chainsaw Charliem, fani nie zareagowali na nas źle. Znów byliśmy postrzegani bardziej cool niż heelowo. Wiedzieliśmy, że to okazało się wielkim sukcesem dla nas i musimy zrobić coś innego niż to robiliśmy wcześniej.

DX FAKT


Hunter: Pierwszą rzeczą, którą zrobiliśmy w nowej wersji DX było naszczanie na motory DOA. Kreatywni powiedzieli nam, że możemy zrobić co chcemy, aby wkurzyć członków Disciples of Apocalypse (DOA). To był nasz pomysł z oddaniem moczu na motory. Jaki jest lepszy sposób na wkurzenie, jak nie zrobienie czegoś z ich motorami, czyli w naszym wypadku naszczanie na nie. Wtedy zostałem zapytany - "Czy Wy rzeczywiście chcecie nalać na ich motory?" Przedstawię Wam to w taki sposób - kiedy uzgodniliśmy co chcemy zrobić, poszliśmy prosto do stołówki i wypiliśmy tyle wody ile daliśmy radę. Kiedy zobaczycie tamto nagranie, to zauważycie, że laliśmy przez dłuższą chwilę, ale oni i tak pokazali tylko niewielką część tego momentu, kiedy byliśmy przy motorach. Powiedziano nam potem, że było kilka poważnych uszkodzeń, które musiał być od razu naprawione. Natomiast mechanicy stwierdzili, że silniki wyglądały, jakby były zanurzone w słonej wodzie.

INWAZJA


Hunter: Inwazja na WCW w Norfolk Scope była bez dwóch zdań największą i najlepszą rzeczą, który zrobiło kiedykolwiek DX. Nikt się tego nie spodziewałem, również ja. W tamtym czasie WCW robiło pewne rzeczy, które nie tyle były dobre dla ich biznesu, ale które uderzyły w WWF. Kiedy zobaczyli, że mamy zabookowany show gdzieś to próbowali swoją galę zabookować najbliżej jak to tylko było możliwe. Na przykład - kiedy my mieliśmy według rozkładu galę w Rose Garden w Virginia Beach, oni ustawili sobie galę tej samej nocy w Norfolk Scope. Zadzwoniłem więc do Vince'a McMahona i Vince'a Russo, naszego głównego writera, i porozmawialiśmy o tym. Któryś z nich powiedział - "Wiesz co? Ci goście robią galę w Scope niedaleko nas." To nas maksymalnie wkurzyło, a ja rzuciłem tekstem, że przydałoby się wpaść i rozwalić ich show. Ja to powiedziałem po złości, a po pięciu minutach Vince Russo zapytał - "Dlaczego nie możemy tego zrobić?" I w tym momencie pomysł zaczął się tworzyć, a im więcej o tym rozmawialiśmy, tym bardziej stawało się to niewiarygodne.

Kiedy dotarliśmy do areny tamtego dnia zobaczyłem wiele wojskowego sprzętu, a wciąż nie wiedziałem co mamy zrobić. Oryginalny pomysł zakładał, że wsiądziemy do czołgu i przejdziemy się ulicami. Nie mogliśmy jednak tego zrobić, bo uszkodziłby on bardzo nawierzchnię, więc skończyliśmy w jeepie z działkiem. Kiedy Billy i Road Dogg dotarli na miejsce chwilę potem, Billy podszedł do mnie i zapytał - "Po cholerę tyle wojskowego sprzętu tutaj? To wszystko dla nas? Widziałem jak malowali duże ‘X' na nim." Vince wcześniej zabronił mi komukolwiek o tym mówić, bo uważał, że jeżeli to się wydostanie, to będzie to wielka klapa. Powiedziałem tylko Gunnowi - "Nie mogę Ci powiedzieć co to jest, ale uwierz mi, że to będzie wspaniałe." Kiedy przyszła chwila, w której im wreszcie powiedziałem oni zareagowali - "Ja pierdolę! Że co zrobimy?" Powtórzyłem więc - "Wsiądziemy do tego jeepa z działkiem i pojedziemy do Scope, aby zadeklarować przystąpienie do wojny. Spróbujemy dostać się do budynku i przerwać ich show." Nie mogli wprost uwierzyć, ale po chwili pojawiły się jeszcze jakieś pytania - "Ale nie pomyśleliśmy o jednej rzeczy. Oni wcześniej zaczynają swoje show. Co się stanie jak zdecydują się wziąć wszystkich swoich gości i przyjść zakłócić naszą galę?" Vince wtedy odpowiedział - "Otworzymy im drzwi i wpuścimy. Które show będziesz chciał oglądać? To ze wszystkim wrestlerami czy to bez wrestlerów?" W tym momencie uświadomiłem sobie cały spryt Vince'a. WCW, oczywiście, nie myślało w ten sposób. Kiedy udaliśmy się tam, oni nas nie wpuścili i zamknęli bramy. Gdyby byli mądrzejsi, to by nam pozwolili wejść. Wyobraźcie sobie zainteresowanie fanów, gdyby dowiedzieli się, że DX przeprowadziło inwazję na show WCW. Ratingi skoczyłyby w górę i prawdopodobnie mogliby nas też spokojnie pognębić.

Więc kiedy nadszedł czas, my wciąż nie wiedzieliśmy jak to się potoczy. Zaparkowaliśmy jeepa kawałek dalej i nakręciliśmy krótką zapowiedź naszej inwazji na WCW, a potem pojechaliśmy do Scope. Ich gala prawie się rozpoczynała, kiedy tam dotarliśmy. Fani wchodzili na arenę, ale tak szybko, jak zobaczyli nas na ulicy, nie mogli uwierzyć w to co widzą. Po prostu pochłaniali nas wzrokiem. Najzabawniejsze jest to, że my wciąż nie wiedzieliśmy co chcemy zrobić, jak już wejdziemy do budynku. Mieliśmy megafon i działko i tyle wiedzieliśmy. Kiedy dotarliśmy na miejsce zadeklarowałem wojnę z WCW i oddałem pierwszą salwę z działka. Oczywiście, kiedy próbowałem wypalić z niego ciągnąc za łańcuch, nic się nie stało. Zaczęliśmy się z tego śmiać.

DX FAKT


Hunter: Colonel Woody nie był pracownikiem WWF. Prowadził sklep, z którego DX wypożyczyło jeepa, a on powiedział, że może go poprowadzić.

BITWA TRWA


Hunter: Kiedy pojawiliśmy się pod budynkiem - fani zaczęli szaleć. Zbierali się wokół nas, bawili się z nami. To nie mogło rozpocząć się lepiej. Zobaczyliśmy potem wielki elektroniczny billboard. Zapowiadał on najbliższe eventy i pojawiła się zapowiedzieć jakiegoś nadchodzącego rodeo. Podana była nazwa, data, a potem napis "Dostępne darmowe bilety". Zaraz po nim pojawiła się zapowiedź WCW. Odpowiednie ujęcie kamery spowodowało, że napis mówił, że dostępne są darmowe bilety na WCW Nitro. Nakręciliśmy to i wycięliśmy pierwszą część mówiącą o rodeo. To co zobaczyli widzowie to - "Darmowe bilety na WCW Nitro". Wyglądało to tak, jakby rozdawali bilety, aby ściągnąć widzów. Zobaczyliśmy szansę i ją wykorzystaliśmy.

Zaczęliśmy potem pytać fanów o ich bilety - i nikogo nie przymuszaliśmy - a część osób zaczęła mówić do kamery, że dostali je za darmo na przykład z radia albo od jakiejś osoby i to perfekcyjnie się dla nas składało. Popełniliśmy jednak jeden błąd - nie próbowaliśmy wejść do budynku od razu po przyjeździe, a oni w międzyczasie zorientowali się, że jesteśmy na zewnątrz i zaczęli zamykać drzwi tak, żebyśmy się nie dostali do środka.

Kiedy wróciliśmy na naszą arenę odsłuchałem wiadomość od Kevina Nasha. Zostawił ją, kiedy jechał do Scope swoim autem - "Nie wiem co się dzieje, ale utknąłem pod naszym budynkiem, a Wy jesteście na zewnątrz i strzelacie w niego. To jest niesamowite!" i zaczął się śmiać.

Potem dostałem jeszcze jedną informację, wyjaśniającą co się dzieje wewnątrz budynku. WCW organizowało swoje spotkanie producenckie w pomieszczeniu nazywanym "The War Room", ponieważ to była "wojna" z RAW. Kevin wszedł do tego pokoju, a wszyscy zachowywali się tak, jakby nic specjalnego się nie działo. Nie mieli zielonego pojęcia co my robimy. Kevin spojrzał na nich dziwnie i zapytał - "To Was nie niepokoi?" A oni spojrzeli na niego - "Co ma nas niepokoić?" Wtedy Kevin powiedział im, że DX jest na zewnątrz budynku i strzela do niego z tłumem fanów dopingujących ich. Oni wtedy zareagowali - "Co?" I wtedy zaczęli się przejmować i zamykać drzwi.

Miałem także plan na wypadek pojawienia się Bischoffa. Gdyby nawet lekko mnie dotknął - albo gdyby ktokolwiek z nich mnie dotknął - to zacząłbym udawać atak serca, aby rozproszyć uwagę wszystkich, a nasz kamerzysta podmieniłby taśmy. To było bardzo ekscytujące. Wyobrażaliśmy sobie co się stanie, jak dostaniemy się do środka budynku.

Nawet pomimo tego, że nie weszliśmy do środka, to i tak całość ułożyła się perfekcyjnie. Od tego momentu wiedzieliśmy, że jesteśmy pełnoetatowymi babyface'ami. To była najlepsza rzecz. Jak ludzie mogli nas nie lubić po takim czymś, ponieważ wojna pomiędzy federacjami była bardzo osobista, nawet z punktu widzenia fana. Zwykle fani oglądali obie gale, gdyż wiedzieli, że jest silna rywalizacja. Nawet jeżeli nasi fani myśleli, że DX to dupki, to wciąż byli to ICH dupki, a do tego przynosiliśmy wiele śmiechu.

DRUGI FRONT


Billy Gunn - Powiedz tylko Tedowi, że D-Generation X jest tutaj. Jestem pewien, że nas wpuści. Jesteśmy dobrymi przyjaciółmi. Lubi nas.

Hunter: Nasza szokująca ofensywa w Norfolk poskutkowała wielkim zyskiem. Jeżeli Stone Cold Steve Austin był numerem 1., to DX było solidnym numerem 1A. Wciąż jednak wojna z WCW nie została wygrana. Jak każda dobra armia - postanowiliśmy wykorzystać swoją szanse i otworzyć drugi front. Po sukcesie Norfolk wiedzieliśmy, że musimy utrzymać wojnę pomiędzy DX a WCW. Stworzyliśmy więc listę rzeczy, które możemy zrobić. Jednym z pomysłów było uderzenie na ich zaplecze treningowe, biura oraz siedzibę CNN. Chcieliśmy zacząć od ich biur i dobrze się tam bawić. Były one zlokalizowane w jakimś niewielkim centrum handlowym na obrzeżach Atlanty. Wcześniej przekazaliśmy dotację na cele charytatywne dla miejscowych policjantów, na wypadek gdybyśmy potrzebowali ich przy naszej akcji. Potem porozmawialiśmy z miejscowym komendantem i powiedzieliśmy mu co planujemy zrobić. Tak więc policja była kompletnie po naszej stronie. Ubraliśmy się zatem w nasze barwy, wynajęliśmy ponownie Colonela Woody'ego, aby zawiózł nas jeepem z działkiem i trochę naubliżaliśmy WCW przed kamerami. Kiedy goście z WCW zobaczyli nas przed ich siedzibą to natychmiast zadzwonili na policję i zakomunikowali, że paramilitarna organizacja zaatakowała ich. Policjanci pojawili się z każdej strony. Początkowo było trochę nerwowo, kiedy zobaczyliśmy ich liczbę i myśleliśmy, że będą chcieli nas wpakować do więzienia za wkroczenie na teren prywatny, ale kiedy nas zobaczyli to zrozumieli, że to jest to o czym im mówiliśmy, a potem bardziej wkurzyli się na samo WCW za wzywanie ich niż na nas. No bo czy DX było paramilitarną organizacją? Byliśmy tylko bandą głupków robiących sobie jaja.

Po tym incydencie postanowiliśmy udać się do wieży CNN w Atlancie. Nie wiedzieliśmy co się wydarzy, ale tak szybko jak dojechaliśmy, to dowiedzieliśmy się, że ludzie z biur WCW już dzwonili i uprzedzili o naszym przybyciu. Ochrona już na nas czekała. Chwilę się z nimi kłóciliśmy o wejście do budynku i już prawie przed tym jak daliśmy sobie spokój, zobaczyłem gościa, którego znałem - Dicka Cheatama. Poznałem go pracując jeszcze w WCW. On z kolei był pracownikiem Turnera i wielkim fanem wrestlingu. Wiele razy z nim rozmawiałem. Większość chłopaków ignorowała go, ponieważ nie wiedzieli kim tak naprawdę był. Nawet pomimo tego, że wtedy byłem nikim, widziałem w nim fana i postanowiłem z nim pogadać i się zaprzyjaźnić. Więc, jak już prawie byliśmy na wylocie, zobaczyłem wchodzącego Dicka. On poznał mnie i zaczął krzyczeć. "DX! DX! Kocham Was chłopaki!" Po chwili wszystkim nam rozdał przepustki na wejście do budynku. Zabrało to może półgodziny lub godzinę zanim ktoś na jednym z pięter odkrył co jest grane i opieprzył Dicka za to, że nas wpuścił. Akurat urządzaliśmy sobie wycieczkę po ich posiadłości. Kolejnej już nie zdążyliśmy sobie zrobić, bo nas nakryli. Nie chcieliśmy robić problemów Dickowi, który pomógł nam się dostać i wykonał crotch chop. To było bardzo rozrywkowe i prawie nierealne dla nas, gdyż jeden z dyrektorów Turnera oprowadzał nas po centrum CNN!

W tym czasie bardzo zaleźliśmy WCW za skórę. Mieliśmy jeszcze wiele innych zaplanowanych rzeczy. Była taka kobieta, która pracowała w głównym biurze WCW i była bardzo zmęczona pracą tam, a miała przyjść i pracować dla nas. WCW postanowiło jednak podwoić jej zarobki, więc została, ale zanim to się stało, to dała nam rozkład lotów Erica Bischoffa na kilka tygodni do przodu. Chcieliśmy urządzić na niego zasadzkę w postaci wywiadu na pokładzie samolotu. Tak długo jak robilibyśmy to pod przykrywką dziennikarzy, on nie mógłby nam nic zrobić. Reporterzy mogą zadawać jakiekolwiek pytania w publicznym miejscu i nie można im nic za to zrobić. Więc tak długo, jak bylibyśmy reporterami i zadawalibyśmy pytania, to działałoby perfekcyjnie. Ostatecznie jednak zdecydowaliśmy się tego nie robić. Otrzymaliśmy taką reakcję jaką chcieliśmy i wiedzieliśmy, że nawet po takiej akcji nie będzie jej dużo więcej. Czuliśmy, że program WCW zbacza ze swojego kursu, co było zabawne, a sami postanowiliśmy zarobić trochę pieniędzy walcząc z kimś w WWE.

TOWARZYSZE BRONI


Panie i Panowie, chłopcy i dziewczęta, dzieci w każdym wieku. D-Generation X dumnie prezentuje niepokornych - Billy Gunna i Road Dogga Jesse Jamesa - The New Age Outlaws!
Hunter: Kiedy Shawn odszedł po WrestleManii XIV, była to dla mnie wielka pustka. Mojego przyjaciela nie było już dłużej w federacji. Ale z drugiej strony spadło również ze mnie wielki obciążenie. Shawn był w tym czasie bardzo wkurzony. Czasami naprawdę ciężko było go ściągnąć na show. Były takie momenty, kiedy nie chciało mu się nic robić, a były i takie kiedy gardził wszystkim. W tygodniach prowadzących do WrestleManii XIV byliśmy jeszcze bardziej zestresowani niż normalnie. Była nawet obawa, że Shawn nie będzie się pojawiał. Każdego dnia znajdował powód, nawet najmniejszy, który doprowadzał go do wściekłości tak, że gotów był odejść. Stawiał każdemu skandaliczne żądania. Starał się być największym dupkiem, a z powodu naszej przyjaźni, to na mnie spadała odpowiedzialność za to, żeby zrobił to co chce. Więc kiedy odszedł - to była we mnie i taka część, która odetchnęła z ulgą, gdyż on był nieobliczalny.

Z Billym, Road Doggiem, Kidem i Chyną, po prostu się bawiliśmy. Wszyscy się dogadywaliśmy, a z samym Shawnem to było zupełnie coś innego. Bardzo szybko jednak udało nam się przejść z bycia nielubianymi do bycia ulubieńcami publiczności w drugim wcieleniu DX. Z Shawnem łączyła nas przyjaźń i wiedzieliśmy, że jedyne co mamy to siebie nawzajem, co uformowało taką bliską więź. Z kolei w nowym DX czułem się jak w szkole z bandą głupków robiących sobie cały czas żarty. Mogliśmy sobie wyjść i zrobić najgłupszą rzecz o której myśleliśmy. Jeżeli uważaliśmy, że coś jest zabawne, to robiliśmy to. Czasami było to fajne, czasami kompletni ssało. Zdarzało się, że nawet coś było tak debilne, że aż śmieszne. Wszystko robiliśmy spontanicznie i to działało, bo mieliśmy podobne poczucie humoru. Road Dogg jest prawdopodobnie najzabawniejszym człowiekiem na planecie. Armstrongowie są ogólnie zabawni, a Brian jest chyba najzabawniejszy z nich wszystkich. Kiedy razem z nim podróżowałem będąc w DX, jedynie co robiliśmy to śmialiśmy się na okrągło. Mięśnie już mnie od tego bolały tak, jakbym przez cztery dni biegał. Nie mieliśmy więc problemów, aby zacząć to wszystko.

Z kolei Billy był bardziej poważny. Bywał zabawny, ale zwykle był poważny, chociaż oczywiście śmiał się z tego co robiliśmy. Kid raczej trzymał się z tyłu, tuż za nami, ale kiedy już coś zrobił, to rozkładał nas wszystkich ze śmiechu. Nie bywał prowokatorem zabawnych rzeczy, ale zwykle się wtrącał i śmiał się ze wszystkiego. Komediowy aspekt opierał się przede wszystkim na Brianie i na mnie. Billy miał dobre pomysły, ale zawsze było to jego - "Co się stanie jeżeli zrobimy to?" To nie był gościu, który korzystał z chwili śmiechu. Z kolei rolą Chyny nie było bycie zabawną, chociaż normalnie taka jest. Czasami na zapleczu podchodziła do nas i mówiła - "Powinniście chłopaki zrobić to i to" - i to robiliśmy.

Pewnego razu, kiedy nagrywaliśmy RAW w Madison Square Garden, a show miało skończyć się kilka minut przed czasem, Vince poprosił nas o przysługę - "Wyślemy Was na miasto z kamerzystami i róbcie cokolwiek chcecie. Kręćcie cokolwiek chcecie." Więc wyszliśmy na Nowy Jork z kamerzystami, a oni pytali co chcemy zrobić. Oczywiście nie mieliśmy żadnego pomysłu i robiliśmy to, co akurat przyszło nam do głowy. Spędziliśmy cały dzień żartując z ludźmi i zachęcając dziewczyny do pokazywania nam piersi, co akurat jest stosunkowo łatwą rzeczą w Nowym Jorku. Dotarliśmy do punktu, w którym kazano nam robić z siebie głupków przed kamerami i to robiliśmy.

dodane przez Vercyn w dniu: 17-11-2012 16:30:39

Udostępnij

Komentarze (4)

Skomentuj stronę

: : (opcjonalnie) :

To trochę paradoks, że najlepszy przyjaciel HHH był też dla niego największą blokadą :wink: O tym wiedzieliśmy już oczywiście wcześniej, ale warto to podkreślić. Co jeszcze? Myślę, że opowieści o tym, co to DX mogło zrobić, a czego nie zrobiło, bo cośtam-cośtam, są jednak mocno przesadzone. Gdyby było to takie proste, na pewno by się wahali, tym bardziej, że u steru był wtedy Russo. I wbrew temu, co mówi Hunter, sądzę, że WCW więcej by straciło niż zyskało na wpuszczeniu Degeneratów. Oglądalność, owszem, na krótką chwilę by skoczyła, ale byłby to ogromny cios dla wizerunku, gdyby DX zbluzgało WCW na ich własnej gali. Jedno trzeba jednak przyznać - WWF zapędziło WCW w kozi róg, bo cokolwiek by się stało, ośmieszałoby to WCW. Niewpuszczenie DX też wysłało w świat komunikat: "WCW się boi".

Dzięki za ten rozdział i czekam na następny. Dla przypomnienia: najbardziej interesują mnie pierwsze tygodnie po powrocie HBK w czerwcu 2002.

napisane przez SixKiller w dniu : 17-11-2012


Cytat: SixKiller

Dla przypomnienia: najbardziej interesują mnie pierwsze tygodnie po powrocie HBK w czerwcu 2002.

Muszę Cię zasmucić - przejrzałem dokładniej i okazuje się, że ten okres jest pominięty - wspominają tylko o początku feudu, ale to jest może z pół strony. Potem przechodzą od razu do 2006. Wydawało mi się wcześniej, że tego jest więcej, jak kartkowałem sobie książkę, ale tutaj niestety wychodzi zupełnie inaczej.


Cytat:
Shawn: W styczniu 1999 roku wreszcie zdecydowałem się na operację moich pleców. Po kilku tygodniach czułem się już lepiej i rzeczy zaczęły układać się dla mnie optymistycznie. Mniej więcej w tym samym czasie poznałem moją przyszłą żonę i miłość mojego życia – Rebeccę. Ona pomogła mi zmienić styl życia, a w 2002 roku nie tylko byłem mężem, ojcem, chrześcijaninem, ale byłem również gotów wrócić do WWE. Miała to być tylko jednorazowa sprawa, czyli mecz przeciwko Hunterowi. Nawet z poczuciem, że moje plecy mają się lepiej, nie przyjmowałem żadnych bumpów w ringu od dłuższego czasu i nie miałem pojęcia, jak plecy będą się zachowywać w trakcie walki. Ale jak wiecie podczas mojej kariery mocno je obijałem, więc była szansa na to, że przyjmą wiele ciosów.

Na kilka tygodni przed SummerSlam, powróciłem na RAW. Hunter dał mi koszulkę DX i powiedział, że ma pomysł. Później, podczas gali, wyszliśmy przy naszej muzyce DX, weszliśmy do ringu i wykonaliśmy gesty DX. I w tym momencie Hunter wykonał na mnie Pedigree, co ustawiło naszą walkę na SummerSlam. I jak już również wiecie, mój powrót trwał dłużej niż jeden mecz.

napisane przez Vercyn w dniu : 18-11-2012


Cytat: Vercyn


Cytat: SixKiller
Dla przypomnienia: najbardziej interesują mnie pierwsze tygodnie po powrocie HBK w czerwcu 2002.

Muszę Cię zasmucić - przejrzałem dokładniej i okazuje się, że ten okres jest pominięty - wspominają tylko o początku feudu, ale to jest może z pół strony. Potem przechodzą od razu do 2006. Wydawało mi się wcześniej, że tego jest więcej, jak kartkowałem sobie książkę, ale tutaj niestety wychodzi zupełnie inaczej.


Cytat:
Shawn: W styczniu 1999 roku wreszcie zdecydowałem się na operację moich pleców. Po kilku tygodniach czułem się już lepiej i rzeczy zaczęły układać się dla mnie optymistycznie. Mniej więcej w tym samym czasie poznałem moją przyszłą żonę i miłość mojego życia – Rebeccę. Ona pomogła mi zmienić styl życia, a w 2002 roku nie tylko byłem mężem, ojcem, chrześcijaninem, ale byłem również gotów wrócić do WWE. Miała to być tylko jednorazowa sprawa, czyli mecz przeciwko Hunterowi. Nawet z poczuciem, że moje plecy mają się lepiej, nie przyjmowałem żadnych bumpów w ringu od dłuższego czasu i nie miałem pojęcia, jak plecy będą się zachowywać w trakcie walki. Ale jak wiecie podczas mojej kariery mocno je obijałem, więc była szansa na to, że przyjmą wiele ciosów.

Na kilka tygodni przed SummerSlam, powróciłem na RAW. Hunter dał mi koszulkę DX i powiedział, że ma pomysł. Później, podczas gali, wyszliśmy przy naszej muzyce DX, weszliśmy do ringu i wykonaliśmy gesty DX. I w tym momencie Hunter wykonał na mnie Pedigree, co ustawiło naszą walkę na SummerSlam. I jak już również wiecie, mój powrót trwał dłużej niż jeden mecz.



Więcej na ten temat HBK pisze w swojej autobiografii. Jestem gdzieś tak w połowie pisania artykułu na ten temat. Kwestia dnia lub dwóch i wrzucę.

Vercyn - tradycyjnie szacun za tłumaczenie!

napisane przez Ghostwriter w dniu : 18-11-2012

Fajny rozdział, w większości związany z ciekawą akcją - "atakiem" na WCW. Jak kolejne rozdziały będą równie ciekawe, to czekam na resztę :)

napisane przez aRo w dniu : 24-12-2012

Reklama

Partnerzy

plagiat

Czat

Kontakt

Poznaj redakcje portalu.

Napisz do nas: redakcja@wrestling.pl

Reklamy