W poniedziałek, 18 sierpnia zmarł Paweł „Boryss” Borkowski.
Przez wiele osób „Boryss” był kojarzony przede wszystkim z komentowaniem gal WWE od lat na Extreme Sports Channel. W ostatnich miesiącach robił to także na Netflixie. Śmiało można mówić, że była to jedna z osób-popularyzatorów pro-wrestlingu w Polsce.
Rodzinie Pawła i najbliższym składamy kondolencje i łączymy się w żałobie.
Kamil Gieroba (redaktor naczelny Attitude): Miałem przyjemność poznać Pawła wiele lat temu. Zawsze biła od niego otwartość i ciepło wobec innych. Przede wszystkim towarzyszył tym, którzy poznawali się ze światem wrestlingu przez Extreme Sports Channel, czy Eurosport. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że wręcz był częścią dzieciństwa dla wielu osób. W tym mojego. Zdecydowanie za wcześnie Pawle. Spoczywaj w pokoju.
Nigdy nie przepadałem za Boryss'em. Kiedy jeszcze wrestling raczkował w Polsce i zaczynałem się wpisywać na Hyde Parku WF (czasy modemów), zawsze dyskusje z nim wyglądały w sposób "nie znam Cię tutaj, tak więc co ty synek wiesz o wrestlingu?". Mimo to trudno nie docenić jego wkładu w promocje tego "sportu" w Polsce i zawsze pozostaje smutek, kiedy tak znane "nazwisko" na PSW odchodzi przedwcześnie. Najpierw Street, teraz Boryss... Chłop był tylko rok starszy ode mnie, tak więc 2025 zbiera okrutne żniwo. Wiadomo co było powodem (choroba? Wypadek?), bo powiedzieć, że odszedł przedwcześnie, to nie powiedzieć nic.
Niech spoczywa w pokoju. Prędzej czy później każdy musi "jobnąć". Szkoda tylko, że w tym przypadku tak szybko.
Choroba nowotworowa.